Taki jestem.

Taki jestem.
Lubię spanie i godzinę świni (dziś już miałem).

poniedziałek, 5 września 2011

Dzisiejsze osiągnięcia

Wprawdzie krótko dziś byłem sam w domu, ale się postarałem - w końcu udało się zdjąć z parapetu kołnierz, który należało nosić po operacji, a który leżał bezużytecznie, tak więc go sobie wykorzystałem. Trochę mi zeszło, ale bardzo go ładnie porezałem na kawałki, gdzie się nie dało przegryźć, tam naznaczyłem przynajmniej kłami.
Potem w końcu ktoś przyszedł do domu, więc niewiele myśląc, chwyciłem miskę w zęby i kilka razy nią energicznie rzuciłem o podłogę - szybko zadziałało i natychmiast dostałem jedzenie, suche bo suche, ale zawsze. Miało nie być dokładki, ale walnąłem jeszcze parę razy i proszzzz.
Na deser udało mi się na chwilę zostać samemu w sypialni, to sobie schrupałem mazaka. Właściwie zacząłem tylko. Jeden mazak, a taka afera :/

¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨ ajć, ledwie noskiem o klawiaturę zahaczyłem i znowu krzyki. Strasznie pańcia wrażliwa dzisiaj, przyłożę jej lepiej łapę do kolana i sobie parę godzin spokojnie pośpię, w końcu w ciągu ostatniej doby zaznałem tylko 17 godzin snu.

Miłe wspomnienie z jakiejś drzemki:

2 komentarze: