Taki jestem.

Taki jestem.
Lubię spanie i godzinę świni (dziś już miałem).

niedziela, 13 listopada 2011

Taki jestem zimny drań

Tak się rozkosznie wylegiwałem ostatnio w Fastach, ujmując wszystkich uroczym ach jakże uroczym wyrazem twarzy. Najpierw wprawdzie musiałem w samochodzie spędzić jakieś osiem godzin, ale szum silnika tak mnie uspokaja, że zasypiam po około minucie, potem się budzę w stolicy, oglądając to urocze miasto przez szybę auta, ten widok mnie jednak dość szybko nuży, bo znowu zasypiam i budzę się już w okolicach Białegostoku. Muszę przyznać, że od kiedy zjadłem szelki samochodowe, jeździ się trochę mniej wygodnie, obróżka obciera szyjkę i w ogóle, a Państwo jakoś nie kwapią się, żeby kupić nową. Skandal.

Żeby powetować ten dyskomfort, na miejscu natychmiast się wyłożyłem na skórzanej kanapie, memłając w pysku granatową poduszkę (tak samo natychmiast wybuchła afera). Przeniosłem się więc na chwilę na fotel, niech będzie. Ale potem, jak to ja potrafię, uśpiłem czujność, a raczej wlazłem z powrotem na kanapę, usadowiłem się koło Andrzejka i słodko zamknąłem oczka - i jak zwykle nikt nie miał serca mnie budzić i zwalać z sofy :-)


Tak na marginesie zdecydowanie bardziej wolę sofę sztruksową u siebie w domu, tyłek się tak po niej nie ślizga jak po tej skórze.

Udało mi się też odwiedzić Dorotkę, wyjeść jej małe co nieco z kompostownika (trochę potem brzuszek mnie bolał, czego wyraźne ślady roznosiły się w powietrzu, powodując nieustanne wietrzenie) oraz oklektać łapami beżową sofę. (Te sofy to jakiś motyw przewodni mój ostatnio.) (Znowu afera.) No ale tak to już ze mną jest - mnie się kocha w całości z wszelkimi jakże licznymi przymiotami.

Oraz moim dekalogiem - co Pańcio już był uprzejmy kiedyś zaznaczyć - zwanym też Prawem Bulteriera:

PRAWO BULTERIERA

1. Jeśli coś lubię - to jest MOJE

2. Jeśli coś mam w pysku - to jest MOJE

3. Jeśli mogę coś zabrać - to jest MOJE

4. Jeśli miałem to przed chwilą - to jest MOJE

5. Jeśli coś jest MOJE, to w żadnym wypadku nie może być TWOJE

6. Jeśli coś upuszczę z pyska - to jest MOJE

7. Jeśli coś wygląda jak moje - to jest MOJE

8. Jeśli coś zobaczyłem pierwszy - to jest MOJE

9. Jeśli czymś się bawiłeś, i to wypadło Ci z rąk - to automatycznie staje się MOJE

10. Jeśli coś jest złamane lub zepsute - to jest TWOJE

Podpisuję się pod tym czterema łapami.

Pańcia zdaje się nie rozumieć prawa szóstego i uparcie wyjmuje mi z pyska wszystko, co jak wynika z powyższego jest li i jedynie MOJE.

Punkt dziewiąty też jakoś słabo w tym domu respektowany.

Co do punktu 10:

TWOJE wzgl. WASZE jest co następuje:

- sofa
- kapcie 4 pary
- aparat fotograficzny
- dywanik z krówką
- kocyk w jelonki
- kocyk zielony z ikei
- zasilacz do komputera
- czapki Pańcia sztuk 4 i jedna Pańci
- klapki Pańcia
- klapki Pańci
- torby ekologiczne na zakupy szt. ok. 4
- Kuchnia azjatycka
- bardzo dużo egzemplarzy wyborczej
- 1 egzemplarz Zwierciadła
- segregatory Pańci sztuk 3
- ogółem wszystko, co było na półkach dwóch pierwszych od dołu w salonie
- staniki dwa (kocham staniki!!!!!)
- rękaw bluzy Pańcia - bo cała bluza jeszcze jest MOJA
- noga od krzesła
- torba do laptopa
- reflektor wbudowany w podłogę
- miska do prania
- mop
- zmiotka
- ładowarki do telefonu bez końcówek też sztuk cztery
- 9 cyprysików z ogródka
- 1 magnolia
- 1 borówka amerykańska
- drzewko szczęścia (bo JA jestem największym Waszym szczęściem, nie drzewko)
- i wiele innych pomniejszych przedmiotów

Tak więc - jak widać - jestem PRAWDZIWYM BULTERIEREM!

Na miłe zakończenie niedzielnego popołudnia jeszcze jedno zdjęcie:


Jeszcze jedna uwaga: dziś urodziny Pańcia - z tego miejsca z całego serca życzę mu wiele wytrwałości na najbliższe lata.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz