Kilka faktów jest jednak bezspornych, nawet Państwo muszą przyznać, że jednak moja krew to bulterierza krew.
I tak na przykład:
Pielęgnacja bulteriera polega na tym, by jak najdokładniej usunąć wszelkie ślady pracochłonnej pielęgnacji.
Najbardziej lubię się taczać w sianku, a potem do końca nie otrzepać. Zapewnia mi to poczucie bezpieczeństwa.
Trochę Pańci się głupio zrobiło, jak przeczytała:
Wzorzec bulteriera napisano dla ludzi inteligentnych.
Chociaż z drugiej strony sama mówi, że ja jestem mądry, jak mam coś na myśli i dążę do celu. A że nie zawsze muszę mieć coś na myśli, to inna sprawa.
A co do mojej osławionej głowy:
GŁOWA:
I nie zgadzam się z twierdzeniem Pańci, że mam równie płaskie mózgowie.
No i last but not least!!!
Powstanie bulteriera było nieuchronne - świat przecież zawsze potrzebował odrobiny sportowego piękna.
No to powstałem i oto jestem :-)
Zasadniczo wszystkie te niewybredne komentarze Państwa spływają po mojej opływowej, wzorcowej głowie. Co najwyżej odpowiadam im na te wszystkie obelgi takim oto serdecznym wzrokiem w pełni wyrażającym moją bezgraniczną do nich miłość:
Zdjęcie z sesji takiego śmiesznego wujka, który mnie jakiś czas temu odwiedził. Nie mogłem się z nim początkowo oswoić, ale potem został moim przyjacielem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz