Na początku, nie ukrywam, byłem dość zawieszony:
Dość szybko jednak się oswoiłem z nowym otoczeniem:
Radośnie sobie deptałem grządki i rabatki:
W wolnych chwilach intensywnie odpoczywam:
Bawiłem się i uprawiałem igraszki:
Znowu odpoczywałem, tym razem w chłodnym wnętrzu, mając wszystko i wszystkich w głębokim poważaniu:
A potem poszedłem sobie słodko spać:
(nawet mogłem poleżeć przez godzinkę, po całym dniu wszyscy mieli mnie serdecznie dość i się ucieszyli, że przestałem skakać na wszystko i wszystkich i się ułożyłem bez ruchu).
PS. Jutro idę odwiedzić kuzynka Dakarka - dużego, czarnego pieska, którego postaram się rozbawić do rozpuku. Rozpuku ogródka ciociuni Kamuni i wujeczka Andrzejeczka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz